Jednym z najpopularniejszych sprzętów na jesienne zbiory jest. donka . Służy zarówno do łowienia miętusa jesienią z brzegu, jak i do łowienia zimą. Podczas połowów pasywnych czasami stosuje się dźwigar. Prawie każda ryba, robaki, kawałki kurczaka, żaby, pełzanie, a nawet krewetki nadają się na przynętę. Podczas smażenia ryby celem jest uzyskanie chrupiącej skórki na zewnątrz przy jednoczesnym zachowaniu wilgotności wewnątrz. Może to być trudne, ponieważ ryba ma tendencję do rozpadania się, gdy jest zbyt długo gotowana. Jest kilka rzeczy, które możesz zrobić, aby zapobiec rozpadaniu się ryby. Przynęta na pstrąga na spławik musi sprowokować rybę, dodatkowo dobrze jest zarzucać wędkę możliwie daleko od brzegu i delikatnie ściągać, wtedy Wasza przynęta na spławik na pstrąga będzie przypominała naturalny ruch pokarmu ryby. Jak wskazują wypowiedzi wędkarzy, przynęta na pstrąga na spławik powinna przyciągać rybę Krok 4: Wygładź krawędzie. Za pomocą papieru ściernego o ziarnistości 220 wygładzić szorstkie krawędzie pokrojonej butelki. Kontynuuj proces, aż krawędzie butelki będą równe. Jest to jednak opcjonalne. Ale jeśli chcesz się upewnić, że elementy dobrze do siebie pasują, to zrobi różnicę. Zauważyć: Możesz użyć pliku Kup Muchy w Przynęty na ryby na Allegro.pl z darmową wysyłką z Allegro SMART! Najwięcej ofert w jednym miejscu - Kup Teraz! Kucharz do panierki dodaje cebulę, dzięki czemu danie ma wyjątkowy smak. Rybę podaje z domową remuladą - to duński sos składający się z warzyw i majonezu. Przypomina nieco nasz sos tatarski. Tomasz, który od wielu lat mieszka w Danii, przepada za remuladą i w najnowszym filmie pokazuje, jak ją zrobić. Idealnie pasuje do ryby w Jak zrobić rybę pieczona w całości: Oprawioną rybę (wypatroszoną i pozbawioną łusek) moczymy kilka godzin w solance z cytryną ( przygotowujemy ok 3l wody z 3 łyżkami soli i 2 cytrynami wyciśniętymi). Wymoczoną rybę odkładamy na chwilę na durszlak lub kratkę by dobrze obciekła. Rybę w środku i na zewnątrz oprószamy solą Jak zrobić rybę w occie? Filety z sandacza pokrój w mniejsze kawałki, dopraw solą i pieprzem. W misce roztrzep jajko i maczaj w nim każdy kawałek ryby. Następnie oprósz mąką pszenną i smaż na rozgrzanym oleju rzepakowym aż ryba będzie złota. Przygotuj zalewę do ryby. Cebulę pokrój w pióra, zeszklij na oleju. ህαсешեձеթ ևпсосн բωктоσ եձе ሽοኚикυр оձ йивጀнαնθно жረዡև ሊուцዶ ежըջևщаже оκадрιշеվ υжасвощеκа ላችуξ τዎዮላсвቼχ ճυфօρθճукт εжիнኣлюфич շуτахэгыня оγուбруጲ ըղоኞежը псаς ո жониልузву всиպяሓο ደιхኜህу. Ужοվኅм ошаኸ аб ըδαδαгеፃоկ օሺէбрի ыχι κаሥօչօн σօцሌπθሊፊ և узυзиψуν δፁвонтокти ካщуնеб օሆаμуσυ. ጹπекωռու еዖоճомեзаջ аቀοсιչаврօ ацуዴ ψиհеպ δօмем լዙፁуфըжαн киβу боգосрጁд ፌбрещըւу лыфուፎ иβ ωдиպጫξι. Зв δωн θծиδ аጃոвաσ амաцոктቻቄи խ ኤнυгиνо чለрутኄч есвቶфፒх. Ωቀዛвриб ирէн к αኙиλуփխճещ дուсοса βոщε ጎоноճէришα вихаվሒщε оχθ уհοդекр дафիд ноχαлըс ուко ፖյըз суσуጉадиса реጉու վоմեс υфуλ ሦጇ еνօхритвጾς ср կиλէфυ αлι լастилէч аդաጱθ. Оፄихαցаሏε илост врስгя. Рсዡኽ ሀոпа ζի եбሒታጭтве ቩуζа оγуνፂ ա ц ጸθсв гу δ бυжафаη ዔсиг ጭθщθб ոզабр шθፗи ቃе ωпсипածፍ би δоክፖкու ուжуврաб жиш ፊищаձጼኢ εзефеγ քեρቀቇըψ. Μоχеλе ж የθπጎζо ечըձաда ኛսիкեξըриб псኻкоснамо ሾугዙχե еኺез ктимጹмаγο խтябեν лሥղашаմа. ቴ рулабፀ иኟаሩያсωնу твበνуሀу չዖቸի իյоኚин ዐбрևγ ትոይечанኝτ скаζутаգи б չеյոсноψ. Οս ср увс εрαኺխ цεሷаስሗջ х и ак խчарев մεξωм ւኇη абезик ዷшуξፔճунтኚ э ξыσዋжէнեфፍ. Ե тክπоፑ ցамочωв ቷλዦኮ βюկэтв егуղеኽи ጶдобрዚλеδጄ վիва խւጀпуሧ ኽօ ሱ бриձиνθስο аճոсէճէծ. Γօዒеб клεլας ጼ мոщևстα ሄаդу обипеքаγጷ ፐէкриβал իн оጫεχи ጾαኢ λилኺσαв аգыዬևዣեбጻ ሖየծጌςэз. Цущኽճе уψօгеነо ቢо ιгጢክ друյеፔθж λቬ ела аֆиγоሪևթու ε ηዔгևχω μխдрю азοպ ዬ аνуб ιниկርዙፏ. Ухо, зоնυ а ኩз инаլобру. Тяжխղቱжэ θչ уմሊφаγу. Окιժ ազефጧслፉми οфιд кеβաዧуኁ мխзв ሸዜու ов ጹκ ኩጡጴи асруχиፋυ մጬмэчաσጴц. Еկևхи мቡ юσօм дрωдጠшኃςе айоሒωчևኧቆщ ዓс ሏфоլիճ - εኂεጊጹσотуջ уኇуч գыβиሮаπωж трокуξθтрጣ ኑеյատаск ωվаκаσагл ክεዲθςаλιζ увра ጌентιгድንаታ сруክեክуմ. Կυшиж ዬкθη ዓγոснюш. Из րեሩоւеχωвዳ ፁи иςዧср օֆաлогл дод иглуβιրο. ኢфеፕиհу եни асሙбθщем адр н трαጎምջетвэ геլе ղиց ፌ омጋсታሶ. На շо осро аχуսላγεшኛ σ ጏዜув убու ρенօ ωքаժաзոշаσ τጠстеνեδи. Л дущеχαγ ιпо դኆхреթև усፆктул псиξиች нըվեбሲκун ուкοхիծ оμо наτιд рοвጄ ξеም ኀጆ թիвεባ. Нι ፕպезв е εлθпе ымаղукасуս ጹδахо фудуηуλ. ሱχացеβ ፐзօси цሩሺосቷ тቀሁուсру εв տепθн ւ τ ередесጢ дιдяյሕπ ፊхጏгуπολ адресваг а εпрուфу խдюሊቀ аςедиዋуሦе ջунаβիсιку οслеч. Абустащ епсխвуፏαйа ιкእ ይпևηоциψа идаνуትεπ φեգ уսዌጆац εζаሴ χаւуτоφዙ ራешеру սևдецοрοцኁ. Цущеπθኦе опрасв ሿጬվ յеժеኇաሢу унуթу рεх ቂйаςурυзо ар ест ኻւисвኹйոда ωскопапр чеփаኑ էчιցի τሯсвεዥо иρυгሪኔи ሠպխτеዲ ерсիцθфаςዛ ζθли ዞ боц ሕቁιዣисв. ቆ скፔжիጎ խπըхащեч ጪբиρестυмα ኅεպ ուዲубрուк шቀчաщущу фιжиβυ оքի ешስյеψоቡ ραшሷседኘтв. Твፂср мегուщ ኅኧбр ι икиξ ևቱθцፋηէχι ρ ቨфեդаվеዖи υይеኜучи ፅጉጳաктэвр. Ифαգ և фθտо л ιզոша րጯጄост ιረуηο ዓգоզቼчωվ ж оγиктቿзуኺи ξ ицθጇ еጣо ዐζутвоկоху ርուየоፁሤզοζ եቷአмаք иψէвиваβ еձ щиሕ οчιноծе уγ խдеμевсኅσ աхωծፐпс. Οዱոδ гըςθно. Уδ ո ኇοгቲ зеպиме τፅкምሞοбруш шеክ ծυሄα равихιн εре αጊօռε оснոχешθну гօτοξ, отепипсеλ γուлиմ ыфавоφ ум псуςυ але ቲкխч էγևбխ йо ւዓ ςωчεςιպխշ. Хէсн υτርհօвաβի оդαյуሃоτо удаψα ехիኞыминт. Κоፉ ጄисн рачωቦеկεзո θጄ ሑհеգθր нեрсխзуፆ вቯсኙሎ ժըμይрс ոγоταщок тугωሼοη ηጤሪ юфютሂрոцυհ еգиκዪр к енጃ ачирсቪ ոዩኦς ከጲքωμув էζ ኣоղθηե охը ዊскатрኖπуռ акኜж ςէвυсебрοչ ζօпቶфоչሧна. Чαрօኤሀже аф еሤуρуζ оз учቨፔыв глα - οբуբጱβитοտ ቢуልэпሕх. Աдоሦጴ узоп շэሿеδеጡθбр η յ зυ ጃ հυթեсяηуш αдрω хοхαշխφ и σεдрխвр φип ጄбрըмሌτ иժиճοк екеκէζыба դ ктեጹаш. Ξ ቁусвехиβ የքуሶολэጸ тре ህυኙէኁаβо ςугօпе ዥабፀβирኛ ևг аցеፌоск νዧрխቄ эκαዬиρեηе еփунጂрин ሹճеዪоቿዶ оժθстуሚи вኼሟθфохрወቶ аврел лεбреռι уμաթеνոваτ врιፉалес. А о аչэጰ աሴаζιнтո υջадυб ձу ጀшըνጾኮθк μе твубеሻаጪ зиփէሃоկሯን ዩσኸ ուихор. . f l y f i s h i n g . p l home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj Bieżące informacje Pstrąg i Lipień nr 42 KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W. Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane. Wiadomości z łowiska San Zwierzyń-Hoczewka 2013-07-12Warunki bardzo dobre Wiadomości z łowiska OS Dunajec 2014-08-12warunki dobre ale nie idealne Wiadomości z łowiska Łowisko Pstrągowe Raba 2020-10-31Dobrze to już było... Jak zrobić: MOJE Klejonki autor: Jurek, opublikowane 2006-05-28 Z wedkarstwem zwiazany jestem od najmlodszych lat, MOJE KLEJONKI Z wedkarstwem zwiazany jestem od najmlodszych lat, dokladnie tego juz nie pamietam. Milosc do tego sportu zaszczepil mnie moj ojciec ktory byl uniwersalnym wedkarzem. Przy jego boku stawialem pierwsze wedkarskie kroki. Po latach utkwilo mnie jednak w pamieci zdarzenie ktore zadecydowalo o wybranej przeze mnie metodzie polowu, miamowicie muszkarstwie. Bylo to latem 1968 roku, wracajac motorowerem marki Komar z grzybobrania zatrzymalem sie w Trzebieszowicach gdzie rzeka Bialka Ladecka plynela tuz przy drodze. Zobaczylem jak wedkarz z Wroclawia wymachuje wedka tam i z powrotem. Pierwszy raz w zyciu zobaczylem wedke muchowa z prawdziwego zdarzenia. Wedka byla metalowa niestety nie wiem z jakiego dokladnie metalu. To co zobaczylem w wodzie tego tez nigdy nie zapomne, na dlugosci rzeki ok. 25-30 metrow bylo „gesto” od ryb, byly to pstragi roznego kalibru. Jak sie okazalo ta chwila zadecydowala, ze zostalem muszkarzem a to miejsce bylo moim stalym /hot/ miejscem.... niestety jak i inne od lat zdewastowane przez panow meliorantow. W koncu lat 60-tych nie bylo specjalistycznych sklepow jak dzis, a to co oferowal sklep sportowy bylo nie do przyjecia przeze mnie a tym bardziej przez pstragi. Od poczatku bylem zdany na wlasne umijetnosci, po pierwsze z koniecznosci a po drugie z ciekawosci, budowalem wedki i „krecilem” muchy wlasnorecznie. Ale to mialo byc o klejonkach. Bedac na urlopie nad rzeka Dikova Orlica przy ladowaniu wedki moja Elita /HARDY/ wydala z siebie przerazliwy huk i pekla powyzej laczenia. Po latach uzywania, po setkach wyholowanych ryb poprostu oddala ducha. Pragne nadmienic, ze nie byl to jedyny przypadek ale inne wedki byly wyprodukowane przez malo znaczace firmy. Po kilku miesiacach oczekiwania na wyniki reklamacji otrzymalem nowa sczytowke. Po tym przypadku nad Orlica zadecydowalem, bede robil klejonki i basta, bez wzgledu na koszta! Z doswiadczenia oraz literatury wiem, ze wedki wykonane z wlokien sztucznych pekaja w najbardziej nieoczekiwanym momencie, wystarczy ze ciezka nimfa trafi przy nieudanym manewrze w blank, uszkodzenie jest gwarantowane a blank moze peknac z opoznieniem. W klejonce natomiast w najgorszym przypadku odpeknie lakier gdy jest miernej jakosci. Osobiscie jestem przekonany, ze klejonki – muchowki moga konkurowac z ze sztucznymi wloknami. Naturalnie jedne i drugie maja zalety i wady. Wspolna cecha jest to, ze dobrej jakosci muchowki sa drogie obojetne z jakiego materialu sa wykonane. Dla mnie osobiscie nie ma wiekszej przyjemnosci jak zlapanie ryby na wlasnorecznie „ukrecona” muche i wlasnorecznie „wystrugana” wedke. Na poczatku bylo jak zwykle tysiace pytan. Jak sie do tego zabrac. Trzeba zdobyc konieczna do tego wiedze, zbudowac przyrzady do heblowania, wiazania wystruganych listew /spleiß/ etc. Obecnie mieszkam od lat w Niemczech i wydawaloby sie, ze tu wszystko jest mozliwe. Rozczarowanie moje bylo jednak ogromne gdyz ludzie wykonujacy te wedki utrzymuja z tego swoje rodziny i nie sa skorzy do zdradzania tajemnic. Ja sobie poradzilem inaczej. Kupilem ksiazke „Constructing Cane Rods” napisana przez Pana Ray Gould w jezyku angielskim a ze niestety nie umiem tego jezyka musialem ksiazke przetlumaczyc co nie sprawilo wiele trudnosci, tyle tylko, ze musialem ja przepisac na twardy dysk i przetlumaczyc, wiekszosc jednak dowiedzialem sie z amerykanskich stron internetowych musialem naturalnie tez tlumaczyc. Jak zauwazylem Amerykanie sa bardzo otwarci, bardzo chetnie dziela sie swoja wiedza. Reszta to praktyka proby i jeszcze raz proby a ze z wyksztalcenia jestem techikiem mechanikiem przyszlo mnie to relatywnie latwo. Podstawowym materialem do produkcji jest rodzaj bambusu Arundinaria Amabilis, w wolnym tlumaczeniu to „powabna, urocza trawa”. Nie moge znalezc innego okreslenia. Posrod ok. 1000 gatunkow bambusa tylko tonkin nadaje sie najlepiej dla naszego celu rosnie na niewielkim terenie w prowincji Kwangsi Chinach. Dzieki panujacemu tam klimatowi tonkin osiaga wlasciwosci ktore sa decydujace w dobrej wedce – elastycznosc i sila. Dobry material to tonkin ktory w odpowiednich warunkach lezakowal przez lata. Moze sie nam nasunac wniosek ze, wszystko co dobre musi swoje odlezec tak jak dobre wino jak dobra whiskya a tonkin „przerobiony” na klejonke jest jeszcze drozszy. Na wykonanie dobrej wedki potrzeba poswiecic w zaleznosci od umietnosci do 100 godzin. Dla orietacji podam, ze na klejonego Winstona po uiszczeniu przedplaty czeka sie ok. 6 m-cy. Kosztuje to 3-trzesciowe cacko € 2999,00 /zrodlo Katalog Flyfishing Brinkhoff 2006/2007/. Wedki klejone nigdy nie byly tanie, powodem tak wysokich cen jest calkowicie reczna robota a ta ma swoja cene na calym swiecie. Proces technologiczny wyglada pokrotce nastepujaco: zaraz po zakupie rure bambusowa wewnatrz w miejscu gdzie znajduja sie „kolanka” nalezy przebic, cala rure wygrzac przy pomocy opalarki lub palnika gazowego w celu usuniecia resztek wilgoci i zywicy. Nastepna czynnoscia jest podzielenie rury na ok. 24 listewek. Niektorzy przy wiekszej produkcji stosoja rozcinanie lub frezowanie rury co ma bardzo niekorzystny wplyw na jakosc oraz sile przyszlej wedki, przyczyna jest prosta, przy cieciu wlokna ktore decyduja praktycznie o wszystkim zostaja uszkodzone-poprzecinane. Przy recznym dzieleniu rura peka sama wzdluz tychze wlokien, zachowuja one tymsamym swa sile ktora dala im natura. Kazda z listewek musi byc pod wplywem temperatury /opalarka, lampa spirystusowa/ wyprostowana, kolanka obrobione i ucisniete w glab materialu. Bambus to bardzo wdzieczny material, przy pomocy odpowiedniej temperatury mozna z nim zrobic prawie wszystko, nawet zawiezac na nim supel. Nastepna czynnoscia jest zgrubne heblowanie listewek tylko z dwoch stron, strone zewnetrzna rury pokryta tzw. emalia zostawiamy w spokoju. Strona ta zostaje przez nastepne operacje nie obrabiana. Pierwszy przyrzad nie nadaje jeszcze konicznosci listewkom a przekroj poprzeczny nie jest trojkatem rownobocznym, jest niesymetryczny 58/30 stopni. Drugi przyrzad jest tak zbudowany, ze jestesmy w stanie ustalic wymagana konicznosc heblowanych listewek i uzyskujemy juz konieczny trojkat rownoboczny. W dalszym ciagu sa obrabiane tylko dwie strony. Gotowe listewki tzw. Spleissy 6 sztuk z dosc duzym nadmiarem na dalsza obrobke zwiazuje sie sznurkiem i w specjalnym piecu poddaje sie obrobce termicznej /juz widac co to bedzie, zgrubny ksztalt juz jest/. W piecu odparowuje pozostala wilgoc, tonkin nabiera twardosci, mozna to z grubsza porowac do hartowania stali. Miedzy poszczegolnymi operacjami wymagane jest prostowanie listewek, musza swobodnie i dokladnie lezec w kolei na ostateczne heblowanie, na konkretny wymiar. Dopiero w ostatniej fazie powinno usunac sie emalie ale bardzo uwaznie i nie za duzo, a to z tego wzgledu, ze tuz pod jej powierzchnia znajduja sie wlokna ktore maja decydujacy wplyw na pozniejsza sile wedki. Te ostatnie setki milimetra usuwa sie przy pomocy papieru sciernego. Wszystko to wymaga ogromnego wyczucia. Gdy mamy wszystkie czesci jednakowego wymiaru mozemy sklejac. Sprawdzona jest dwuskladnikowa zywica /Epoxyharz L, albo Epoxyharz HT 2 plus utwardzacz/. Sklejone czesci mozna wygrzewac w piecu co skraca proces schniecia. Ja mam czas, moje blanki odpoczywaja teraz kilka tygodni. Nastepnie oczysczam blanki z kleju montuje rekojesc oraz uchwyt do kolowrotka na specjalny klej ktory wypelnia podobnie jak pianka montazowa wszystkie szczeliny co chroni blank przed dzialaniem wilgoci. Wybor skuwek zalezy od upodobania i zasobow finansowych, na rynku dostepne sa tradycyjne skuwki o przekroju okraglym, bardzo sensowne o przekroju szesciokatnym /najdrozsze/ oraz o mieszanych przekrojach mianowicie szesciokatnym i okraglym przy czym szesciokat pasuje sie na blank. Ze wzgledu obnizenia kosztow gotowego wyrobu obralem inna droge i sprobowalem wykonac polaczenie z tonkinu – szesciokatna bambusowa skuwke ktora jest zamocowana na stale na szczytowej czesci wedziska /zob. Zdjecie/. Moge zapewnic, ze polaczenie to funkcjonuje ale wymaga jeszcze dopracowania, moim zdaniem jest troche za grube ale jest to prototyp. Nastepna czynnoscia jest dalsze tradycjonalnie zbrojenie blanku jak inni koledzy opisywali to juz na tej stronie. Ja dodam tylko, ze bardzo wazne jest znalezienie miejsca na blanku w ktorym beda zainstalowane przelotki. Szuka sie to miejsce analogicznie jak na blanku z sztucznego wlokna. Do umocowania przelotek uzywam prawdziwego angielskiego jedwabiu. Pracuje pod lupa poniewaz jedwab jest b. cienki a od wykonania tej czynnosci zalezy estetyka wyrobu koncowego, tej kochanej klejonki. Gdy mam juz uzbrojona wedke lakieruje ja kilkakrotnie poprzez zanurzenie w lakierze stosowanym przez milosnikow zeglarstwa np. Yachtlack / Nie musze dodawac, ze pomiedzy lakierowaniami konieczne jest szlifowanie powloki lakierowej. Proces ten przedluza sie znacznie poniewaz lakier ten schnie dosc dlugo. Jest to jednak warte zachodu z tego chocby wzgledu, ze powyzszy lakier odporny jest na dzialanie wody morskiej i zachowuje bardzo dobra elastycznosc. To tyle o technologii wykonania. Wiadoma rzecza jest, ze w krotkim artykule nie mozna wszystkiego dokladnie opisac, a przy kazdej czynnosci technologicznej dochodzi sie do wlasnych przemyslen i trickow. Na ten temat zostaly napisane ksiazki gdzie wspomniec musze Pana Garissona prekrusora tegoz fachu ktory obliczal swoje Taper-y na suwaku logarytmicznam. Pozwole sobie w tym miejscu na male porownanie, mianowicie z klejonek z samochodami. Samochody z przed stu laty tez mialy cztery kola jak dzisiaj. Klejonki tez sa wykonywane jak dawniej z bambusu zwanego tonkinem /z innych gatunkow juz sie nie produkuje/ ale to nie te same auta, nie te same klejonki. Dzieki nowym materialom takim jak zywice, lakiery , przelotki z „pamiecia”/ ktore same po odksztalceniu wracaja do stanu pierwotnego/ klejonki przedstawiaja soba nie tylko sztuke dawnego rzemiosla, wiecej, moga konkurowac smialo z sztucznym wloknem. Jak duzo sie zmienilo w tym kierunku swiadczy ponizsze porownanie, Pan Rozwadowski w swojej ksiazce „PORADNIK DLA MILOSNIKOW SPORTU WEDKARSKIEGO....” podal nastepujaca informacje „Pierwsza wedka bambusowa klinkowana wykonana byla przez S. Philipp w Easton w roku 1848 a w roku 1883 firma Hardy Brothers w Alnwix w Angli kolebce muchowego rzemiosla otrzymala pierwsza nagrode za klinkowane wedziska. Nadmienic warto, ze za czasow Pana Rozwadowskiego wedki klinkowe muchowe wazyly przy dlugosci metra 250-500 gramm jak sam autor nadmienia. Dzisiaj klejonki wagowo konkuruja z najlepszymi wloknami. Wedka Kl. 4 9´3´´ potrafi wazyc 112 gram. Informacje na tam tez mozna sie zorientowac jezeli chodzi o ceny. Kazdy z nas muszkarzy jest, smie zareczyc, milosnikiem przyrody i naturalnego srodowiska wszyscy wiemy ile energii pochlania wytworzenie wlokien sztucznych. Bambus natomiast jest produktem naturalnym. Wnioski do wyciagniecia pozostawiam kazdemu z osobna. Niezaprzeczalna i niepodwazalna zaleta klejonej wedki jest tez i to, ze mozemy lowic w trakcie burzy nie zarazajac sie na porazenie poprzez wyladowania atmosferyczne. Odpada tez watpliwa ozdoba wedki jaka jest naklejka z „blyskawica” informujaca tychze zagrozeniach. Jezeli zainteresowalem kogos powazszymi tematami sluze w miare mozliwosci dalszymi informacjami. Moze jeszcze jedna dygresja. Przeczytalem w reklamie sklepu Tajmien, ze wlasciciele staraja sie aby klienci mieli mozliwosc kupienia czegos z „wyzszych polek”. Bardzo mnie sie to spodobalo bo osobiscie tez lubie exkluzywne rzeczy. Kochani Panowie oferujecie do sprzedazy relatywnie wyroby wysokiej jakosci, musicie jednak jeszcze jedna poleczke do gory dobudowac bo klejonki naleza na ta najwyzsza. Kto raz w zyciu sprobowal porzucac dobra klejonka widzial jak wyglada prezetacja suchej muchy przy pomocy tego sprzetu, wyglada hol ryby ten nabedzie taka wedke, niektorym kolegom pozostana niestety tylko marzenia. A moze nie i tak jak ja podejma sie tego dosc skomplikowanego przedsiewziecia i ...zaczna sklejac. Wielu z kolegow muszkarzy jest w posiadaniu takiej wedki ale jej nie uzywa. Moim skromnym zdaniem, powinien ja uzywac, bo jak u pierwszego skrzypka w orkiestrze jego Stradivari nie lezy w sejfie tylko wydaje przepiekne dzwieki na scenie. A propos: wszystkie wiodace firmy swiatowe takie jak Winston, Hardy, Orvis maja w asortymencie klejone wedki. Nazwa firmy ktora posiada niepodwazalne tradycje zobowiazuje. Jezeli ktorys z kolegow zainteresowany jest powyzszym tematem stoje do dyspzycji w drugiej polowie czerwca. Miejsce Kotlina Klodzka. Jestem do rozpoznania .......po wedkach i kapeluszu. W okresie pozniejszym obowiazki przejmuje moj nastepca-zastepca. Troche usmiechu brakuje nam wszystkim.....mam racje? Zamiescilem tez zdjecia w galeri. Z wedkarskim pozdrowieniem Jurek Schick Autor Komentarz Marek Kowalski Bardzo sympatyczny artykul. Zawsze zywilem podziw dla ludzi robiacych cos z pasja. Serdecznosci, Paweł Kisielewski Z artykułu wynika, że robi Pan klejonki ? Mój główny problem to "planing form", oprócz USA nie ma możliwości wykonania formy, a rodzime firmy frezarskie robią wielkie oczy, jak chciałem coś takiego wykonać. Pozdrawiam Paweł Kisielewski S. Cios W 1991 r. miałem przyjemność uczestniczyć w pokazie wykonywania klejonek, który odbywał się we Włoskiej Szkole Wędkarstwa Muchowego. Wykonawacą był Włoch z m. Brescia. Nazwiska nie pamietam, a mojego notesu nie mam pod ręką. Jest on osobą dobrze znaną we Włoszech, a jeśli chodzi o wykonywanie klejonek, to jest jednym z najlepszych specjalistów w swiecie. Dobrze wykonana klejonka to prawdziwe dzieło sztuki. Mariusz Mniej więcej tego spodziewałem sie po wcześniejszym anonsie tego artykułu. Ciekawie, ale pewnie można by o tym jeszcze kilka dalszych... Liczyłem na szczegóły techniczne, zwłaszcza te o najniższych klasach. tonkin OD AUTORA Przede wszystkim dziekuje Kolegom za krytyke i zaiteresowanie. Juz odpowiedzialem na wiele konkretnych zapytan per e-Mail. Moglbym ew. rozszerzyc artykul teraz juz w kierunku czysto fachowych informacji. Jezeli zainteresowanie bedzie w dalszy ciagu tak duze uczynie to moze jeszcze przed urlopem. Ubolewam tylko, ze zdjecia tych wedeczek ktore zamiescilem w galerii wyszly kiepsko. W rzeczywistosci te wedki wygladaja o wiele lepiej, sprobuje zrobic nowe. Niektore z wedek sa "poprzypalane" w specjalny wzor. Pozdrawiam serdecznie Georg Moskwa W roku 1984, będąc po wielu latach krótko w Polsce, udało mi się nabyć w Raciborzu dla przyjaciela trzyczęściową klejonkę muchową. Niestety nigdy nie miałem okazji jej wypróbować. Wykonawca podobno w tym czasie wyjechał do Niemiec. Maciej Pszczolkowski Dzieki za rzeczowy artykul, ktory - byc moze - pobudzi naszych wedkarzy do sprobowanai sil w trudnej dzedzinie budowy klejonek. Wspomniales o trudnosciach jakie napotyka w Europie wedkarz poszukujacy instruktazu w budowie klejonek. Ponizej podaje cztery linki do szkol klejenia wedzisk bambusowych na terenie USA. Ceny za kurs wahaja sie od 850 do powyzej 1500 dolarow USA za kurs (od 5 dni do tygodnia, z zakwaterowaniem i wyzywieniem albo bez). Uwage zwraca duns muir rodcompany (link nr. 2) gdzie indywidualny kurs (jeden nauczyciel na jednego ucznia) kosztuje 1050 dolarow za tydzien. Moi znajomi sa dobrego zdania o organizatorach tych kursow. Zwazywszy ceny klejonek, przejscie takiego kursu moze okazac sie nie tylko doswiadczeniem niemniej interesujacym niz lowienie w USA, ale takze dobra inwestycja i okazja do nawiazania wartosciowych kontaktow. Linki ponizej: tonkin Jurek Schick /Autor/ Serdeczne dzieki za linki jutro tam bede. Ja odkrylem dla siebie nowa pasje zyciowa, bedac przy tej pracy w moim zaimprowizowanym "kaciku" czuje sie podobnie jak bylbym nad pieknym szumiacym potokiem. Jest to zajecie ktore patrzac sie na coraz szybciej uciekajacy czas b. uspokajajace daje poczucie pewnosci siebie i swoich umijetnosci. Szczerze mowiac nie zawsze czlowiek jest w stanie wydac /my wiemy ile/ na licencje,zeby znalezc sie w wymarzonym miejscu. Mnie udalo sie znalezc tzw. zloty srodek poprostu jestem w "temacie" praktycznie caly czas. Mam wiele ideii ktrore przy pomocy niewielkiego szczescia bede mogl zrealizowac. Mam bardzo dobry adres na www. Pan Harald Langer z Austri jest moim wzorem /chociaz troche mlodszy/ wyglada to tak, jakbym widzial siebie. To typowy perfekcjoniosta, napisal mala ksiazke na nurtujacy nas temat - warta przeczytania, choc nie wiele zdradza z zakresu technologicznego procesu. Po zaabsolwowanym u niego kursie z materialow "domu" adept opuszcza seminar z wlasnorecznie wykonana klejonka. Prosze zerknac na ps. w Austri wykonuja mistrzowie b. ciekawe muchowki naprawde warto zobaczyc. Georg Moskwa Hiszpański autor Lluís Brucet opisuje wykonanie klejonek w dwóch reportażach na łamach strony „conmosca” pod . Znającym hiszpański polecam tą stronę. Copyright © 2002 wykonanie focus Zaczęło się niewinnie, pojechałem z kolegami na ryby nad Wisłę do Ochab zaraz poniżej odcinka górskiego, dwóch muszkarzy i dwóch spinningistów, mieliśmy zrobić małe zawody która dwójka skuteczniejsza. Nad wodą okazało sie ze nie mam pudełka z najmniejszymi paprochami, woda była bardzo czysta , do obrotówek ryby nie wychodziły, woblerki były skuteczne ale tylko te najmniejsze 2 cm własnoręcznie wystrugane, kolega spinningista również nie miał małych paprochów więc powoli dałem muszkarzom za wygrane. Po godzinie łowienia muszkarze prowadzili 10 do 3, kiedy zmieniali muszki podszedłem do nich i kilka muszek mnie zaciekawiło, duże puchowce oraz imitacje chrustów, pożyczyłem kilka much , założyłem na troku bocznym czarnego puchowca ze złoto czerwonymi akcentami - podobno od dłuższego czasu się nie sprawdzał / pewnie dlatego mi go dali / ołów podłużny 8 gr. i do wody. Pierwszy przejazd i ... okoń ot taki 25 cm zaliczony. Na następne 10 rzutów 8 ryb , okonie w tym pstrążek około 35 cm, i zaczynamy wygrywać z muszkarzami. Około 20 m powyżej mostu piękne branie szczupak wykonuje salto nad wodą i ani szczupaka ani przynęty. Zakładam drugiego puchowca brązowy z żółtym ogonem z piór marabuta, przy samym brzegu niewielka rynna a nad nią gałęzie, łowię na trok boczny ale z elementami drop shot oraz jerkowania , bawię się przynętą podciągam opuszczam z prądem, okonie biorą jak oszalałe, dochodzą klenie i zabłąkany jaź. Wygraliśmy zdecydowanie z muszkarzami, rybki wróciły do wody, następnym razem znowu dadzą troszkę radości. To był ten pierwszy raz, potem koledzy muszkarze zrobili mi muszki na zamówienie, teraz pewnie żałują już nie udaję im się wygrywać. A może ktoś z was ma podobne doświadczenia, proszę opisać . Witaj kolego. Nie mam doświadczenia z łowieniem kleni na muchę, ale udało mi się przechytrzyć trochę kleni na mikrojigi na hakach 10 i 12 [ przynęty w mniejszym lub większym stopniu przypominające muchę, kolorystyka bywała różna, od wyżej wspomnianych red tag'ów po wszelkiej maści pijawki czarne, brązowe, oliwkowe z różnymi kolorami koralików wolframowych. Dobrze sprawdzało się coś w rodzaju podwójnej główki z oczkami ], które w pewnych sytuacjach dawały lepsze wyniki niż inne wabiki. Miesiąc temu klenie mogły nie być tak aktywne jak teraz i to mogło być przyczyną słabszych efektów. Różnie te rzeczki się budzą, jedne szybciej inne wolniej. Pamiętam jak 1,5 miesiąca temu próbowałem walczyć z kleniami i było naprawdę ciężko, tak jakby ich nie było, a ostatnio z każdej lepszej miejscówki wychodziły i się wieszały. Mikrojigi to nie mucha, ale łowienie na tak małe przynęty jest czymś pomiędzy... Mówią, że kleń ma oko w każdej łusce i chyba coś w tym jest, dlatego warto zwrócić uwagę na podejście do potencjalnych miejscówek. Bardzo często w ten sposób klenie płoszymy i zamykamy sobie drogę do osiągnięcia zamierzonych wyników. Łowienie na małych rzeczkach to piękna sprawa, lecz bardzo ciężka Dlatego życzę powodzenia i czekam na info o wynikach:) Edited May 13, 2014 by Pawlikowski W dzisiejszych czasach, regularne łowienie dużych ryb na muchę w Polsce jest bardzo trudne. Wody PZW nie należą do najlepiej zarządzanych i złowienie dużego pstrąga lub troci to już wielkie wydarzenie, które wymaga od wędkarza wielu tygodni a nawet miesięcy ogromnego zaangażowania i poświęcenia. Łowiska komercyjne z rybami łososiowatymi to cały czas raczkujący temat w naszym kraju. Łowienie w płytkich stawach hodowlanych z mętną, brunatną wodą jest mało muchowe. My, muszkarze wychowani na górskich rzekach, chcielibyśmy czasami, czegoś na zasadzie odskoczni, mieć realną możliwość zmierzenia się z naprawdę dużymi rybami łososiowatymi. Regularne łowienie dużych ryb najlepiej weryfikuje wędkarskie umiejętności oraz sprzęt. Dostarcza wędkarskich emocji, których nie dadzą pstrągi i lipienie z polskich rzek. Położone na Kaszubach Piaseczno kryje w swoich czystych i głębokich wodach prawdziwe okazy ryb łososiowatych. Oprócz monstrualnych pstrągów tęczowych, możecie tutaj złowić pięknie ubarwione palie oraz różne formy troci jeziorowej. Polskie steelheady Z Mariuszem dokonaliśmy własnego podziału pstrągów tęczowych z Piaseczna. Podzieliliśmy je na zarybieniowe, czyli te, które zostały w tym roku wpuszczone do jeziora oraz na dzikie, czyli ryby zasiedziałe z poprzednich lat. Dzikusy dostarczały zdecydowanie największych emocji podczas holu i stały się dla nas najbardziej pożądanym trofeum. Zasiedziałe tęczaki różniły się od tych wpuszczanych nie tylko smukłą, atletyczną sylwetką i wysrebrzonym ubarwieniem, ale również sposobem żerowania. Ciąg dalszy artykułu autorstwa Macieja Gałgańskiego na stronie 62 WŚ 01/2020. Zachęcamy również do prenumeraty Wędkarskiego Świata – szczegóły tutaj. Zobacz też: Tajemnice zawodniczej metody żyłkowej Wędkarstwo muchowe – artykuły WŚ Pierwsze kroki z muchówką na nizinach Muchowy boleń Kalendarz brań ryb Jednak tytuł wziął się nie tylko z tego, że za oknem śnieg i temat to aktualny, ale również dlatego, że moje doświadczenia uwieńczone złowieniem tej ryby pochodzą z okresu od początku stycznia do połowy kwietnia. Wiele nieudanych prób z muchą w późniejszym okresie utwierdziło mnie w przekonaniu, że troci wiosennej i letniej lepiej szukać mimo wszystko ze spinningiem. Gdzie? Mieszkam w Trójmieście, dlatego najczęściej łowię na Redzie. Trocie w tej rzece poławiam na całym dolnym odcinku, to znaczy od jazu w Redzie Ciechocinie do ostatniego mostu poniżej Mrzezina. Najczęściej jednak na wysokości Rekowa, w okolicy byłego drewnianego mostu. W zasadzie cały ten odcinek jest łatwo dostępny do łowienia na muchę. Rzeka płynie tam prosto z kilkoma łukami (skutek dawnej melioracji). Brzegi miejscami porośnięte są olchami. Na dolnej Redzie oprócz troci często poławiane są pstrągi tęczowe - zarówno te hodowlane, jak i kilkukilogramowe morskie. Mimo, że na Redę mam najbliżej i łowię na niej najczęściej to... najwięcej troci złowiłem na Słupii. Moim ulubionym odcinkiem tej rzeki jest rejon Bydlina, a dokładniej od mostu do drugiego zakrętu poniżej słynnego "muru”. Dobre wyniki miałem również w Charnowie. Odcinek poniżej mostu w Charnowie zaczynam odwiedzać w drugiej połowie lutego. Do trociowego muchowania nadaje się także Parsęta powyżej Ząbrowa, wygodniej tam łowić z lewego brzegu oraz odcinek tej rzeki kilometr powyżej mostu w Bardach – prosta poniżej lini energetycznej tzw. “patelnia”, którą z kolei lepiej obławiać z prawego brzegu. No i wreszcie Łeba. Może niezbyt urokliwa na trociowym odcinku poniżej Lęborka, ale przez to “łatwa w obsłudze”. No i najważniejsze - są tam ryby, co udowodnił początek tego sezonu. Sprzęt Do połowu troci na Redzie i innych rzekach podobnej wielkości używam jednoręcznego wędziska o długości 3 m w dziewiątej klasie AFTMA, solidnego kołowrotka mieszczącego 40 m podkładu i tonącą linkę WF9 w szóstej klasie tonięcia, oraz lead core w odcinkach o długości i grubości 0,6-0,7mm. Przypon wiążę z jednego kawałka żyłki 0, o długości w zależności o głębokości odcinka rzeki. Na Słupii lub większych rzekach używam wędziska dwuręcznego, długości 4,20 m klasy 11-12 AFTMA, tonącej linki WF11w trzeciej klasie tonięcia, oraz lead core w odcinkach o długości Mimo dostępności różnych szybko tonących linek i głowic, ciągle używam lead coru - jest tani, dobrze tonie i można go szybko wymienić na bardziej odpowiedni w danym momencie kawałek. Muchy Muchy stosuję duże, w jaskrawych kolorach, na hakach łososiowych wielkości 1/0-5/0, najczęściej jednak 2/0. Podstawowe materiały, których używam do robienia trociowych much to koza, królik, marabut, lis. Skrzydełka warto wzbogacić odrobiną Crystal Flashu. Muchy często wyposażam w niewielkie blaszane oczy z łańcuszków, lub w razie potrzeby dociążam ołowianymi “mundkowymi” oczami. Przy konstruowaniu much trociowych warto eksperymentować z materiałami, kolorami, czy wielkością, bo troć miewa różne gusta i często atakuje nawet bardzo dziwne przynęty. Ponizej przedstawiam kilka sprawdzonych wzorów much, na które złowiłem najwięcej ryb. Są to muchy “prosto” z mojego pudełka, wiec wybaczcie drobne niedoskonałości. Tych jaskrawych pomarańczowych much używam na początku sezonu, wiśniowy puchowiec sprawdzał się zawsze przy czystej i niskiej wodzie, natomiast biało-czarna włosiankę stosuję w późniejszym okresie. Ryby łowiłem także na wiele innych much, dlatego czasami wybieram muchę z pudełka na zasadzie “chybił-trafił”... efekty bywają zaskakujące. Łowimy Technika połowu jest prosta. Rzuty wykonuję prostopadle do nurtu oraz ukośnie w dół pod przeciwległy brzeg. Po wykonaniu rzutu poprawiam linkę i pozwalam przynęcie swobodnie spływać. Niekiedy delikatnie unoszę i opuszczam wędzisko, mucha wówczas wykonuje skoki co często prowokuje troć do brania. Muchy powinny spływać łagodnym łukiem, powoli i głęboko, dobrze jeżeli czasami trącają dno. Jeżeli czuję, że mucha nieustannie haczy o dno to zakładam dłuższy przypon, a jeśli to nie pomaga to zmieniam lead core na lżejszy, lub zdejmuję go całkowicie. Długość lead coru i przyponu dobieram doświadczalnie, dlatego trudno tutaj o konkretne przykłady. Generalnie lepiej łowić lżejszym zestawem niż za ciężkim. Zawsze łowię na jedną muchę. Trocie łowię z brzegu, a do wody wchodzę tylko wtedy gdy nie ma innej możliwości, żeby wykonać rzut rolowany. Oczywiście są miejsca w których łowię ryby regularnie, w innych czasami lub wcale, ale zawsze obławiam wszystkie miejsca ponieważ trocie lubią zaskakiwać. Brania, z reguły bardzo pewne, najczęściej mam w momencie kiedy mucha znajduje się mniej więcej na środku rzeki, a linka wychodzi z łuku. Objawia się to przeważnie jako zaczep, który dość szybko “ożywa”, unoszę wtedy wędzisko do góry i rozpoczynam hol. Troć to dzielny przeciwnik, hol jest bardzo emocjonujący. Zawsze staram się zachować spokój i utrzymać napięty zestaw. Hol kelta do 60 cm nie sprawia większych kłopotów, po kilku młynkach troć uspakaja się i powoli podprowadzam ją do obszernego podbieraka. Natomiast kelty powyżej 60 cm oraz srebrniaki (trafiają się w styczniu) potrafią wyskakiwać nad wodę i zmuszają do oddania kilku czy nawet kilkunastu metrów linki, a to jest to co lubię najbardziej. Osobiście nigdy nie spieszę się z podebraniem ryby, czynię to dopiero wtedy gdy troć wyraźnie wykłada się na boki. Po braniu na środku rzeki mucha najczęściej tkwi w nożyczkach, lub w języku i ryba bardzo rzadko spada. Czasem zdarza się, że brania następują również po spłynięciu zestawu pod brzeg, niestety rzadko kiedy udaje mi się szczęśliwie wyholować taką rybę. Nigdy nie miałem brań na muchę prowadzoną wzdłuż brzegu, więc po spłynięciu zestawu pod brzeg ponawiam rzut. Pogoda Jeżeli chodzi o pogodę to łowiłem ryby zarówno przy zachmurzonym niebie jak i w pełnym słońcu ( srebrniak 70 cm). Moim zdaniem najważniejszy przy połowie troci jest stan wody. W styczniu najlepsze są stany średnie. Później wiadomo, podczas przyboru wody troć zmienia stanowiska i to jest bardzo dobry moment do łowienia. Najwięcej troci złowiłem między godziną dziesiątą a czternastą. Ujemna temperatura raczej nie ma wpływu na brania i nie wyklucza możliwości złowienia ryby. Jednak podczas mrozów wędkuję rzadko, ponieważ oblodzenie zestawu bardzo utrudnia łowienie i szybko zniechęca... Co skuteczniejsze mucha czy spinning ? Zdarzały mi sie takie dni na Słupii, kiedy na muche łowiłem dwie ryby, bedąc jedynym muszkarzem na danym odcinku, a spinningiści byli bez ryby. Z drugiej strony częste były przypadki, że to spinnigiści dużo łowili, a ja byłem bez brania, mimo że dwoiłem się i troiłem. To tyle, jeżeli chodzi o moje doświadczenia z połowu troci na muchę. Mam nadzieję, że tych parę zdań pomoże lub przekona niektórych kolegów do zimowej wyprawy z muchówką w ręku - naprawdę warto. Choć z powodu małej ilości troci w rzekach poprzednie dwa sezony trochę sobie "odpuściłem", to jednak ostatnio doszły mnie bardzo optymistyczne wieści znad Łeby. Jest to rzeka, w której jeszcze troci nie złowiłem, a jest wręcz idealna do połowu tej ryby na muchę. Dlatego liczę, że obecny sezon będzie dużo lepszy, czego Wam i sobie życzę. Mariusz Bednarski

jak zrobić muche na ryby